wtorek, 24 sierpnia 2021

24. Indianin na kucu

Hej. Dziś przychodzę do Was z opisem figurki, która nigdy nie była na mojej chciejliście. Niemalże wpadła mi przypadkiem, bo, jak pisałam w poprzednim poście, pewna osoba trochę mnie wkurzyła i chciałam odreagować zdobyciem czegoś "innego". (Edit: dziś odebrałam hanowerkę z owijkami kupioną od innej, uczciwej osoby). Zestaw kupiony okazyjnie, na innych ogłoszeniach osiąga nawet czterokrotnie wyższe sumy, o czym przekonałam się dopiero kilka dni temu 😂 Kiedyś myślałam o kupnie jakiś Indian (których jestem fanką), ale raczej nie chciałam pchać się w markowe, wycofane figurki, które nieraz ciężko dostać.


Indianin na kucu, rocznik 2005. Kucyk to ogier, indianin to (chyba) chłopiec.


Chłopiec dostał na imię Payat. Pochodzi z plemienia Topaa (inspirowane "Szamanką z Nawiedzonego Kanionu" Barbary Wood). Liczy sobie 12 wiosen. Uczy się strzelać z łuku. Jego lniane ubrania ręcznie szyła matka. Wychowywał się w rezerwacie nieopodal Los Angeles.


Kołczan ze strzałami. Chłopiec ma bardzo wąsko rozstawione nogi - ledwie wchodzi na kucyki (np. ogier dartmoor), o zrobieniu do niego siodła nie ma mowy.


Edit: sprawdziłam i wchodzi jeszcze na marwari z Collecty.


A oto jego nieodłączny towarzysz - Apacz. Jest uroczym kucem, szybkim, konkretnym. Nie to, co nasze stajenne kluchy. Nieprzyzwyczajony do siodła, akceptuje jedynie prowizoryczne ogłowie. Zwykle pasie się nieopodal swojego pana i nie wymaga przy tym wiązania. Chodzi za człowiekiem jak pies i galopem reaguje na gwizdanie.


Pióra zwisające z ogłowia.


Na wodzach jest pętelka z miejscem na rękę.


Napisy pod brzuchem.

Podsumowując, zestaw bardzo mi się podoba, ale jest mało funkcyjny xD Z Indian chciałabym mieć jeszcze wodza na koniu, chłopca z łukiem na białym kucyku, canoe i jakąś kobietę. Jeszcze stary kowboj z lassem mnie nęci. Ale na razie skupię się na zwykłych koniach, bo powoli dobiegam setki sztuk 😅 Następny cel? Chyba 250... 😂 Proroctwa rodziny, że "te zabawki" znudzą mi się po tygodniu i pójdą w kąt lub do kosza, jakoś się nie sprawdziły. I dobrze mi z tym.

Do następnego,
Riley

2 komentarze:

  1. Ciekawy zestaw! Wspaniale opisany :D Aczkolwiek ja nie jestem fanką tego typu figurek :b

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem zakupy pod wpływem i pulsu, sama ostatnio o mało nie kupiłam miliona modeli, bo są vintage i nigdzie ich nie dostanę... Szczęście, że akurat nie miałam jak, bo później to przemyślałam i wyszło mi, że nie potrzebuję żadnego z nich. A para bardzo fajna, chłopak w siodle się nie zmieści, bo w końcu to Indianin c;

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz (nawet niezbyt pozytywny) zachęca mnie do dalszego pisania. Za każdy serdecznie dziękuję! :)