poniedziałek, 26 kwietnia 2021

16. Q&A

Hej. Wielu z Was stwierdziło, że to dobry pomysł, więc... Nadszedł czas na urodzinowe Q&A! Od dzisiaj do godziny 12:30 dnia 04.05.2021 r. możecie zadawać pytania w komentarzach, a ja muszę na nie odpowiedzieć. W kolumnie po prawej stronie (jeżeli korzystacie z komputera) macie odliczanie do końca. Takie przypomnienie, gdy tu będziecie wpadać 😉


Do następnego,
Riley 🐎

poniedziałek, 5 kwietnia 2021

15. Wspominki i plany na przyszłość

Dawno mnie nie było, przyznaję. Aktualnie jestem zajęta remontem nowego domu i tak w sumie, mam ze sobą tylko ciuchy i rzeczy z podręcznej torebki (w tym kilka nowych modeli, ale kompletnie nie miałam na nie czasu). Nie wiem, kiedy przywiozę resztę i Koronastadko.



Czasami zbiera mi się na wspominki. Ot, tak jak dziś.


Ogólnie bloguję już jedenaście lat na różnych blogach. Zaczęłam od fotobloga o koniach, później był blog z grami na PC o koniach, wszelkiego rodzaju watahy i sfory, kilkuletni blog o Star Stable Online, który prowadziłam kiedyś równolegle z tym...


Wiecie, że Stajnia Diamond Rose niedługo skończy SIEDEM LAT? Siedem długich lat... Po postach tego nie widać, bo gdy zaczynałam od nowa, wszystkie stare notki przywróciłam do wersji roboczej. Okej, trochę było mi za nie wstyd ;p Inaczej pisało się w wieku lat jedenastu, a inaczej (za miesiąc) osiemnastu. Hmm... Może z okazji urodzin (zarówno moich jak i bloga) zorganizuję jakieś Q&A, ciekawostki, czy coś w ten deseń? Przyjmuję propozycje w komentarzach!



To post wspominkowy, więc wspominajmy!



Bloga założyłam w 2014 r. na nieistniejącej już platformie onetowej Blog.pl. Początkowo nazywał się "Stajnia Szafirowe Wzgórza". Skąd nazwa? W sumie, wpadła mi do głowy dzięki pięknym widokom województwa świętokrzyskiego, z którego pochodzę i gdzie akurat spędzałam wakacje u Dziadków. W tamtym czasie mieszkałam w Warszawie, więc większość pierwszych zdjęć było wykonanych na podwórku.



Rodzina uznała moje zainteresowanie modelami za coś, co szybko mi przejdzie. Dziadek dawał góra pół roku, a był nieziemsko zdziwiony, kiedy po trzech miesiącach kolekcjonowania (a miałam wówczas "aż" 13 modeli, jednego jeźdźca i laleczkę Polly Pocket) przyjechałam z nimi na wakacje. Za tamtych czasów i sprzęt był inny, co doskonale pokazuje poniższe zdjęcie 😁 Trochę mi zajęła zabawa w ustawieniach Samsunga Galaxy Trend Plus, żeby zrobić wyraźne zdjęcie. Ale to jeszcze nie to 😂



Wtedy też powstały pierwsze akcesoria. Odkopałam je w starych postach, tylko nie mogę znaleźć większości zdjęć. Chyba przepadły, dlatego wstawiam to, co się zachowało.


1. Stajnia angielska na trzy konie z kartonu obklejonego kartką do drukarki, na której ze ś.p. Babcią narysowałam koślawe róże.


2. Kantary plecione ze wstążek z "wbudowanym" uwiązem. Tu jedna część spadła z chrap konia.



3. Czerwona sukienka dla Nicole, którą robiłam całkowicie sama, zmniejszając wykrój dla Barbie z Internetu. Była tak okropnie pozszywana białymi nićmi, że Babcia musiała jej zawiązać wstążkę w pasie, żeby nie było tego widać.



4. Siodło i ogłowie z papieru.


5. Bodajże czaprak z zamoczonego papieru toaletowego, który po wyschnięciu miał zachować dany kształt. Później powstała też taka derka, pomalowana lakierem do paznokci.


6. Nieudolnie szyte derki.


7. Derki z kartek do drukarki (z tych z zeszytu w kratkę też xD).


8. Wóz z połowy pokrywki od pudełka po butach, z kołami z całych rolek po papierze toaletowym.



9. Uprząż z puchatego, fioletowego sznurka od rękawiczek.


10. Ogłowie z długimi wodzami do "wozu".


11. Wiaderka z mokrego papieru toaletowego.


12. Skrzyneczka i przybory do pielęgnacji koni z kartek.


13. Pastwisko z wielkiego kartonu po oleju rzepakowym.



Zanim założyłam bloga, oczywiście czytałam inne.

Capricorn Meadow, Hurricane, Silver Stallion Saddlery, Amore Cane (później White Arabian Studio), Green Hill Stable, Lili's Stable, Oczami Koniary, Schleich Mai, Schleich Emci i wiele, wiele innych, które były na nieistniejących już platformach, takich jak wcześniej wspomniany blog.pl, bloog.pl itd. No cóż, zostały zgniecione przez googlowego giganta, jakim jest Blogger. Żałuję, że tak wielu starych wyjadaczy już nie ma.



"Chcę robić zdjęcia koników, pokazywać swoje zrobione akcesoria i pisać opowiadania o moich konikach" - tak brzmiała moja dywiza, kiedy zakładałam tę stronę. NIGDY nie pisałam regularnie i już. Po co mam wstawiać co tydzień byle co, skoro co jakiś czas mogę wstawić coś wartościowego?



Później przeniosłam się na Bloggera - wygodniejsza obsługa, profesjnalniejszy wygląd strony, większe możliwości personalizacji. Wtedy moja stadninka zyskała miano Rancza Diamond Rose. Tak, dokładnie, rancza. Po jakimś czasie zmieniłam na stajnię, bo co to za ranczo bez kowbojów? I tak zostało do dzisiaj. Chociaż od dawna zastanawiam się nad powrotem do pierwotnej nazwy - Stajnia Szafirowe Wzgórza. A Wy, co o tym sądzicie?



Może i to głupie, ale... Kiedy pierwszy raz dowiedziałam się, że jakieś modele mogą zostać wycofane, a był to bodajże grudzień, niemal dostałam palpitacji serca. Spisałam skądś całą listę "modeli zagrożonych" (chyba od Dark Pegasus Studio) i podliczyłam wydatki. Wyszło mi ponad osiemset złotych. Byłam przerażona - skąd jedenastolatka ma wytrzasnąć taką kasę w ciągu niecałego miesiąca?! Przecież jak nie kupię tych koników, to nie zobaczę ich nigdy więcej ;-; Dopiero jakiś czas później skapnęłam się, że mogę je kupić nawet, jak już będą wycofane. Że mogę dać im nowy dom i nowe życie, bo ktoś inny już się nimi znudził. A takiego konika tym bardziej warto przygarnąć do serducha...



Aktualnie posiadam 60 koni, 14 ludzi, 3 psy, kota, dwa lwy, tygrysa i kozę. Z mojej kolekcji od początku robiło się swoiste Toy Story. Nadal żadnego modelu nie potrafię sprzedać, mam wrażenie, że będzie im smutno bez ich przyjaciół. Z każdego nowego konika cieszę się dokładnie tak, jak dawniej. Mimo mojego podeszłego wieku (😂), snuję o nich różne historie, a historie zmieniają się w opowiadania. Może publikowałabym je tu, kiedy nie mam możliwości robienia zdjęć? Mam specjalny "Schleich'owy" zeszyt, w którym je spisuję.



Przyszłość. To takie enigmatyczne i dziwne słowo. Więc... Co planujesz, Riley?


Moje największe marzenie to zrobić customa pastelami suchymi. Już nawet wybrałam model, pozostaje mi zebrać materiały. A w najbliższych planach mam stworzenie własnej torby do targania "plastikowych koników" na sesje. Stworzyłam już wstępny projekt. Pytanie tylko, jak będzie z czasem, bo większość materiałów już mam...



Skupiam się na skali LB (1:24) dlatego, że to moja ulubiona. Niestety, sporo osób tego nie rozumie, dla nich kolekcjonerstwo to wyłącznie Breyery, Copperfoxy i Petery Stone'y, więc zdarzał się hejt. Mam dwa modele Collecta Deluxe w skali 1:12 (właściwie 1:10) i są dla mnie raczej zbyt... Nieporęczne. A mniejsze modele (1:32 i 1:64), przy mojej wadzie wzroku, byłyby co najmniej w niebezpieczeństwie 😂 W przeciwieństwie do większości kolekcjonerów, ja zbieram zestawy. Oczywiście te mniejsze, bo centrum jeździeckie to dla mnie porażka i wątpię, żebym tyle wydała na jakiś zabawkowy domek... Ile by było za to modeli! Ale, na przykład, bardzo podoba mi się kawiarnia i mam nadzieję, że kiedyś do mnie trafi. A gdyby tak Tata zrobił w niej światło? 🤔


Uważam, że stare Schleich'y były lepsze. Ostatnie cztery lata to porażka, chociaż widzę progres, chociażby po mustangu soraya i hanowerce, które chałabym przygarnąć. Ale w najbliższym czasie skupię się na wycofańcach.



Irytuje mnie era FB, Insta, Snapa, Tik Toka i tych innych bzdetów. Jak ich nie masz, to nie istniejesz. Proste. Więc, być może, ja nie istnieję... Jedyne, co mam, to bardzo anonimowy FB do kontaktu ze znajomymi. Niestety, bądź stety, chyba będę musiała założyć stronę bloga - wtedy będziecie mieli powiadomienia o nowych notkach, będzie Wam wygodniej znaleźć ten mój mały zakątek internetu... Napiszcie, co o tym sądzicie. Na razie dołączyłam do kilku grupek o tematyce modelowej na FB, jednak jeszcze nie jestem na nich aktywna.



Na zakończenie powiem tylko, że cieszę się, że jesteście ze mną, czytacie posty, komentujecie. Serdecznie chciałabym Wam za to podziękować. Jak pewnie zauważyliście, nie jestem typem komentatora - wolę raczej po cichu śledzić inne blogi.



Post wyszedł dłuższy, niż się spodziewałam. Oj, i to zdecydowanie. Gratuluję wytrwałym, którzy dotarli do końca 😁 Zdjęcia wymieszane stare z nowymi, tak dla klimatu.


Pozdrawiam,

Riley