poniedziałek, 2 listopada 2020

To nie post

Hej. Chciałam zorganizować coś na Halloween, ale niestety, nie miałam takiej możliwości. Mam istne urwanie głowy, moich modeli nie ma ze mną i jeszcze telefon robi koszmarnie zamazane zdjęcia (dzięki młodszej siostrze), a jakby tego było mało, w miejscu, gdzie obecnie się znajduję, nie mam ani jednej kreski zasięgu. Dosłownie. Piszę to, siedząc na drzewie i wyciągając ręce w stronę nieba. Trochę to wygląda, jakbym łapała gwiazdy 😂 Swoją drogą, rozglądam się za jakimś aparatem. Powinnam się ogarnąć już gdzieś... Może na początku grudnia? Tak, to dobry termin, zważywszy na nieubłagalnie pędzący czas do przeprowadzki. Gdyby coś się zmieniło - dam Wam znać.

Do następnego,
Riley

piątek, 28 sierpnia 2020

14. Kazimierz Dolny

Cześć. Problem z aparatem w telefonie rozwiązał się sam - ale dopiero dzisiaj, jak na złość. I tak zdjęcia wychodzą zamazane, dlatego musiałam pożyczyć telefon mamy, który ma problem z ustawieniem ostrości na dany obiekt...


Od czterech dni jestem w Kazimierzu Dolnym, i to nie pierwszy raz. To miasteczko naprawdę mnie zachwyciło. Stare kamieniczki, kawiarenki, ruiny zamku, baszta widokowa, kamieniołom, galerie sztuki, statki i Wąwóz Korzeniowy... Mogłabym chodzić tutaj bez przerwy. Co najlepsze, to miasto jest ostoją wielu artystów - piękny portret możemy dostać już za 30 zł, karykaturę za 20 zł, zdjęcie z Czarownicą za drobniaki, a wróżbę od Cyganki za "papierowego pieniążka". I... Zakochałam się w pantomimie. Popołudniami stoi na rynku taki jeden mim. Wygląda jak Szalony Kapelusznik z "Alicji w krainie czarów". Jest niesamowity w swoim fachu. Doskonale papuguje ludzi, którzy go ignorują, a tych, którzy się nim zainteresują, przyciąga do siebie na niewidzialnej linie. Najchętniej opowiedziałabym Wam o wszystkim, ale niestety, nie o tym jest ten blog 😂 Kupiłam oczywiście też trochę "końskich" pamiątek.


Pierwszą z nich jest ogier tinker Collecta, który potrafi stać również dęba. Dostał na imię Ashley, po moim idolu, Ashley'u Purdy'm (może ktoś kojarzy, były basista Black Veil Brides? Był też w Orgasm i Stolen Hearts, a teraz został solistą). To mój pierwszy model z Collecty w skali LB, dwa poprzednie mam Deluxe (ok. 1:12). Jest piękny, a jego maść wychodzi na zdjęciach różnie, w zależności od oświetlenia.


Deseczka na ścianę z podkową na szczęście.


I... Śliczna podkowa na ścianę. Nie mogłam się powstrzymać 😂


Musiałam też oczywiście wypić moje kochane Latte w kawiarence na rynku ❤ Na poniższych zdjęciach rynek nocą.





I w ciągu dnia.


Widziałam mnóstwo dzieł sztuki, również związanych z końmi. Powyższą pracę (bo do końca nie wiem, jak to nazwać, płaskorzeźba?) chciałabym kupić, gdy urządzę już nowy pokój. O dostępność się nie martwię, bo Pan, który to zrobił, sprzedaje to także w internecie. Swoją drogą, nabyłam też dwie książki z serii "Wojownicy" Erin Hunter (w tym jedną z Super Edycji) i "Kołysankę z Auschwitz" Mario Escobar. Jestem molem książkowym 😂


Wybaczcie, że post taki mało modelowy, ale naprawdę miałam ochotę opowiedzieć Wam o Kazimierzu Dolnym. W następnym poście dodam zdjęcia Ashley'a, bo w Kazimierzu trochę ich narobiłam.


W ogóle, niedługo powrót do szkoły... Ktoś się cieszy? Moim zdaniem, przy tylu zakażeniach koronawirusem w Polsce, to będzie masakra... No, ale pożyjemy, zobaczymy.

Pa,
Riley

wtorek, 18 sierpnia 2020

Krótkie info

Hej. Wybaczcie brak postów, ale moja młodsza siostra wrzuciła mi telefon do wody i tak sobie leżał w niej z pół godziny. Dosłownie. Kilka dni go suszyłam, a kiedy już udało się go włączyć, okazało się, że aparat w ogóle nie działa. Muszę oddać go do naprawy. Nie wiem, ile to zajmie. Do tego czasu nie będzie postów, ponieważ, jak wiecie (bądź nie) posty piszę na telefonie i tymże diabelskim urządzeniem robię też zdjęcia. Także, do następnego!
Pa,
Riley

środa, 5 sierpnia 2020

13. Tutorial: Jak zrobić stajnię dla źrebiąt? Schleich, Collecta, Breyer.

Hej. Powiem prosto z mostu: zrobiłam sobie kilkudniową przerwę od telefonu. No, bo ile można gapić się w ekran? Pogody do zdjęć też nie było. Dlatego... Wykombinowałam stajnię dla źrebiąt z pudełka po gilzach papierosowych, które zwinęłam dziadkowi (zresztą, i tak mu się skończyły xD). W sensie, zwinęłam pudełko, nie gilzy 😂


UWAGA: Nie namawiam nikogo do palenia papierosów ani popadania w jakikolwiek inny nałóg. Jeśli nie skończyliście 18 lat, o pudełko poproście dorosłych.

Potrzebne nam będą:
- pudełko po 250 sztukach gilz,
- figurka źrebaka,
- nożyczki,
- linijka,
- farby plakatowe,
- pędzelek,
- kubek,
- woda.

Instrukcja krok po kroku:
1. Bierzemy pudełko i przecinamy na pół równo na środku przednią ścianę. Do tego przyda nam się linijka.



2. Powstałe "skrzydła" odcinamy od podłoża. Im dalej wytniecie, tym szersze będą drzwi stajni.


3. Malujemy stajnię (nie polecam jasnych kolorów, np. żółty - słabo kryją niebieskie elementy). Później malujemy ją jeszcze kilka razy, by kolor dokładnie wszystko pokrył (oczywiście malujemy po wyschnięciu każdej następnej warstwy).


4. Malujemy ozdoby. Ewentualnie możemy zrobić coś w środku, ale muszę przyznać, że nie miałam pomysłu, co.


5. W środku możemy położyć sianko lub przykleić piach. Mam zamiar to zrobić, kiedy tylko kupię klej, bo młodsze siostry już wykorzystały mi całą tubkę.

🎨🖌✂📏

6. Możemy zacząć zabawę! Efekt końcowy:



Ewentualnie zmieści się tu duży koń.


Albo klacz ze źrebakiem.


Pudełko się zamyka. Nie chciało mi się malować "dachu" i tylnej ściany. Zapewne wymyślę coś do dorobienia w środku, bo jakoś tam pusto. Hmm... Może jakiś kartonowy żłób?

Pa,
Riley

Ps. Przy okazji stworzyłam zakładkę "polecane strony". Jeśli kogoś tam pominęłam, proszę się upomnieć w komentarzu pod w/w stroną 😉

niedziela, 26 lipca 2020

12. Tutorial: Jak zrobić tło do robienia zdjęć (stodołę) dla koni Schleich, Collecta, Breyer?

Hej. Dzisiaj przychodzę do Was z pierwszym tutorialem od reaktywacji bloga: Jak zrobić stodołę dla koni Schleich, Collecta, Breyer? Więc... Bierzmy się do roboty!

UWAGA! Nie róbcie tego w domu! 😂

Ps. Nie ponoszę odpowiedzialności za ewentualne uszkodzenia ciała, trwałe (bądź też nie) kalectwo, w skrajnym przypadku śmierć i inne urazy. Robicie to na własne ryzyko 😜

Potrzebne nam będą:
- figurka konia,
- karton,
- farby plakatowe,
- pędzelki,
- kubek do płukania pędzelków,
- woda 😂,
- nożyczki,
- ostry nóż lub nożyk do papieru,
- klej w tubce (najlepiej Magic, nie polecam typu Kropelka),
- dwie wykałaczki albo jeden patyczek od szaszłyków,
- flamastry,
- gumki recepturki,
- ołówek, linijka,
- kartka z bloku,
- kordonek lub kawałek materiału,
- piasek,
- coś ciężkiego do przyciśnięcia sklejonych powierzchni,
- szczotka, szufelka,
- herbatka/kakałko/kisiel/budyń/inne czekadełko, kiedy będziecie czekać aż klej zaschnie (mój wiąże do końca po 24 godzinach...).

Opcjonalnie:
- kawałek drucika lub srebrnego sznurka na kołatki do drzwi,
- siano,
- taśma klejąca (chociaż ja obyłam się bez),
- jakieś ozdoby.

Instrukcja krok po kroku:
1. Odcinamy jedną dłuższą ścianę kartonu i, jeśli jest taka możliwość, rozkładamy go tak, jak ja (fot. poniżej).



2. Odcinamy górne zamknięcie pudełka (możecie to zrobić później, tak jak ja).

3. Obliczamy wielkość drzwi. Do tego przyda się koń. Odrysowujemy je i wycinamy. Może być potrzebny nóż/nożyk do papieru. Młodsi czytelnicy niech poproszą o pomoc rodziców/dziadków/sąsiadów/jakichkolwiek innych dorosłych.




4. Rysujemy detale na ścianach - półki, worki z paszą itd.

5. Malujemy ściany i detale na wybrane przez nas kolory. Zależnie od krycia farb, należy tę czynność powtórzyć przynajmniej dwukrotnie, za każdym razem dopiero po wyschnięciu poprzedniej warstwy.





6. Malujemy drzwi (patrz pkt. wyżej).



7. Kiedy wszystko schnie, możemy narysować na kartce z bloku okno i ozdoby na półki - puchary, szczotki, kopystki itd. oraz na ściany - siatkę na siano, żłób, poidło. Moja młodsza siostra ma większy talent plastyczny ode mnie i sama zgłosiła się na ochotnika, więc to jej autorstwa są w/w rzeczy. Ja zrobiłam tylko siatkę na siano, okno i żłób. Teraz możemy zrobić i skonsumować "czekadełko" bo jeszcze trochę poczekamy...



8. Tniemy gumkę recepturkę na cztery równe części. Będą naszymi zawiasami. Połowę jednego kawałka przyklejamy do drzwi, a drugą do ściany. Robimy to z pozostałymi trzema. Drzwi powinny trzymać się pionowo. Jeśli tak nie jest, możecie zrobić to samo z drugiej strony. Ewentualnie gumkę można zastąpić taśmą klejącą. Ze srebrnego druciku/sznureczka formujemy kołatki do drzwi.




9. Wycinamy i przyklejamy wedle własnego uznania rzeczy z punktu 7.




10. Sklejamy dwie wykałaczki (ja obcięłam czubki) lub odcinamy kawałek patyczka do szaszłyków.

11. Bierzemy kordonek i tniemy na kawałki po 10 cm. To będzie nasza firnka. Później po prostu je wiążemy. Lub robimy firankę z materiału. Albo nie robimy jej wcale. Wedle uznania.


12. Przyklejamy karnisz z firanką.

13. Sklejamy podłogę (ja musiałam dać dodatkowy kawałek tektury, bo miałam za mało podłogi xD). Najlepiej przycisnąć czymś ciężkim. Żeby się nie rozłaziło. Ja akurat miałam pod ręką odżywki do włosów.


14. Smarujemy podłogę klejem (pamiętajcie, żeby go rozsmarować!). Tu już użyłam Magic'a, bo akurat byłam w sklepie i udało mi się go dorwać na ostatnią część roboty.

14. Sypiemy piasek.

15. Zamiatamy piasek, który przez przypadek rozniósł się po całym pokoju (nie pytajcie xD). Możemy rozłożyć sianko, którego ja akurat nie mam.

16. I... Gotowe! Możemy zacząć zabawę. Eee... To znaczy, robić zdjęcia :D

Efekt końcowy:

Docelowo nie miało to być realistyczne - po prostu zrozumiałam, że zdjęcia na kuchennym stole to nie do końca to. Gdybym chciała żeby było realistycznie, wydrukowałabym wnętrze (gdybym jeszcze miała ze sobą drukarkę...). Wiem też, że tam, gdzie są konie, nie trzyma się worków z paszą, wideł, sprzętu jeździeckiego, szczotek i prawdopodobnie nie ma firanek. No ale czymś musiałam wypełnić pustą przestrzeń, nie? Poza tym, miałam zrobić fakturę desek na ścianach, ale powiem szczerze, że nie miałam pojęcia, jak się za to zabrać. Korzystałam z kleju Globus - uniwersalnego, typu Kropelka. Słabo wiązał (pełne wiązanie po 24 godzinach...) i lał się jak woda. Niby do metali, drewna, szkła, plastiku, mebli, wszystkiego po kolei... Oczywiście instrukcję użycia przeczytałam już po robocie. "Unikać wdychania oparów (a śmierdział okrutnie, po tych oparach strasznie bolała głowa), chronić przed dziećmi (moja 6-letnia siostra zużyła mi z pół tubki, kiedy ja z 10-letnią siostrą robiłyśmy stodołę), stosować rękawice ochronne, odzież ochronną (jeśli legginsy to odzież ochronna, to moża uznać, że zastosowałam się do instrukcji 😂)". Podłogę, przed wysypaniem piachu, posmarowałam klejem Magic - nie klei tak palców. Mam nadzieję, że tutorial Wam się przyda i ktoś skusi się na zrobienie takiej stodoły 😁 Robiłam ją dwa dni, z powodu "świetnego" kleju.

Pa,

Riley